Momentami faktycznie satyrycznie, ale te efekty niespecjalne niekoniecznie zrobiły furorę, a mógł to być fajny Grindhouse. Montażysta zje... film :)

Moim skromnym zdaniem to był celowy zabieg stylistyczny. Chodziło o naśladowanie stylu produkcji telewizyjnej charakterystycznej dla kanałów religijnych i tzw. "community access". Nie potrafię tego dokładniej ocenić z braku odniesienia do współczesnej telewizji.

Całkiem możliwe, ale jak dla mnie efekty specjalne przekroczyły granicę tandety.

Miał być satyrą, miał być śmieszny, krwawy i kiczowaty ... i żaden z tych elementów jest beznadziejny. Satyrę na te elementy co wymieniłeś każdy głupi widzi ale to nie znaczy że przez to film ma jakąś wartość.

"żaden"? Chyba chodziło Ci o "każdy"? Inaczej nie rozumiem, co chciałeś napisać.

A już na pewno nie "każdy głupi widzi". Film jest bardzo hermetyczny, nawet dla publiczności amerykańskiej. Wartość tego filmu jest w jego manifeście politycznym.

No "każdy" - mój błąd. Nie ma w czymś takim szukać (według Ciebie) "ukrytych" wartosci, bo na upartego w kazdym pasciu możesz się tego doszukać.

Dude_, ja nigdzie nie użyłem słowa "ukryty" w moim komentarzu. Najwyraźniej mylisz mnie z kimś innym albo wręcz komentujesz wytwory swojej wyobraźni.

Film ma specyficzną stylistykę i kontekst kulturowy; do tego stopnia, że nawet ci widzowie amerykańscy, którzy ogólnie mają zbliżone poglądy polityczne, nie wyławiają odniesień i dowcipów.

Natomiast ogólnie zgadzam się, że film nie powinien być reklamowany jako ogólny akcyjniak, bo jest parodią tego gatunku i dlatego tylu widzów jest niezadowolonych.

Ja widziałem tylko przelotnie zapowiedź i wiedziałem że film będzie miał u mnie ocenę w granicach 1-4. Oceny wyższe to już tylko dla amatorów filmów typu produkcji studia Asylum czy SyFy. Ktoś takie filmy potrafi oglądać więc powstają, szanuję to więc już o tym dziele nie będę dyskutował.

Okej, rozumiem, że nie masz pojęcia o amerykańskim przemyśle filmowym.

Nie trzeba być absolwentem filmoznawstwa czy politologii aby potrafić odróżnić film polityczny od produkcyjniaków kręconych tylko po to, aby aktorzy i ekipy mogły utrzymać ważność legitymacji swoich związków zawodowych.

Ten film nie mógł powstać w normalnym przemyśle Hollywoodzkim czysto z powodów politycznych. Przypuszczam, że udział w tym filmie Malcolma McDowella ma też jakieś podłoże polityczne.

No dobrze już dobrze, ten film jest wyśmienity, satyra tak genialna że klękajcie narody, czegoś takiego Hollywood i Bollywood nie widziało. Przebijam Twoją 8 na 9 a co mi tam niech stoi w szeregu z filmami Kubricka, Bergmana etc.
Wielkie Kino!

a kto pyta? A jeżeli tak to bez kozery powiem pińset.
No jest to gniot i żadna ideologia tego nie zmieni.

Są gust i guściki. Są fani tego filmy jak i fani "The Room". Dla mnie tej film jest słaby, plastikowy i głupi. To że plastikowy można tłumaczyć wizją artystyczną lub co moim zdaniem jest bliższe prawdy, brakiem kasy. Co roku produkowane są filmy dobre i te totalnie beznadziejne, ten film leży w kategorii tylko beznadziejne. Kategoria totalnie beznadziejne zarezerwowana jest tylko dla wytwórni Asylium.(szacun zrobić tyle totalnie beznadziejnych filmów i nie strzelić sobie w łeb)
Co do SyFy ostatnio mieli kilka dobrych produkcji, może doszli do wniosku że nie będą już produkować filmów o których w razie czego będą mówić "ostra satyra polityczna i społeczna" :P